sobota, 29 grudnia 2012

rozdział 15

              Poranne promyki słońca przedostające się ukradkiem obudziły mnie do życia. Jak zawsze niechętnie zwlekłam się z łóżka i udałam do łazienki. Poranny prysznic? Tak, tego mi teraz potrzeba najbardziej. Lekki makijaż klik i kolejne śniadanie w tym hotelu. Na myśl o tym, że znowu zobaczę wymalowaną twarzyczkę dziewczyny blondyna robi mi się nie dobrze. Chwiejnym krokiem zeszłam na dół. Oczywiście przywitał mnie gwar rozmawiających tam osób. Z resztą: jak zawsze.
-witaj - przywitała mnie roześmiana twarz lokowatego. Przytulił mnie delikatnie i tak samo ucałował w policzek. Oczywiście zawsze schodziłam najpóźniej więc miejsca przy stole z chłopakami dla mnie nie było. - chodź siądziemy tu - uśmiech nie schodził mu z twarzy.
- idź do reszty ją zjem sama - nie chciałam by przeze mnie musiał zaniedbywać przyjaciół.
- jestem aż tak straszny, że już nawet śniadania nie chcesz ze mną zjeść? - uniósł zabawnie brew do góry, na co cichutko zachichotalam.
- nie, nie chodzi o to.
- więc o co? - zamilkłam, bo nie widziałam co powiedzieć. Nie chce by Niall się krzywo na mnie patrzył co i tak już robi nie odrywając od nas oczu.
- dobra. Koniec gadania, siadajmy, zgłodniałem - zaprowadził mnie do stolika i nawet odsunął mi krzesełko. Zauważyłam że Horan nagle cały poczerwieniał i zakrztusił się sokiem pomarańczowym. Nie wiem dlaczego, ale narodziło się we mnie dziwne uczucie. Coś w rodzaju zemsty? Tak, chyba tak. Przysunęłam się jak najbliżej Harrego, cały czas obserwując reakcję Horana (oczywiście ukradkiem). Nie wiem, co panowało mną w tym momencie, ale zaczęłam go karmić. Tak, dobrze czytacie. Na początku Harry zdawał się być zaskoczony tą całą sytuacją, ale później na jego twarzy zagościł jeden wielki smajl. Blondyn przestał ukrywać swoją złość i walnął szklanka w stół. Rzucił wszystko i wybiegł z sali co wszystkich nieco zaskoczyło. Oczywiście, jak się pewnie domyślacie Natalie pobiegła za nim, gubiąc po drodze buta jak jakaś pieprzona księżniczka. Zaskoczyło mnie jednak jedno. Louis pobiegł, podniósł buta i poleciał za nią! Przecież to nie było wcale do niego podobne! Co tu jest grane? Co tu jest nie tak? Czy to może ja już się pogubiłam? Sama nie wiem.
- a im co? - obudził się nagle mój towarzysz.
- pewnie zakochani się pokłócili - powiedziałam z nutką zadowolenia. 
- a lou co odjebało?
- Harry, a czy ja mam na imię Louis? - wytknęłam mu język.
- no nie - zaśmiał się, wkładając pięćdziesiątą kanapkę do buzi. Niby mówią, że to Niall je dużo, a Harry? Chyba nigdy nie widzieli go w akcji.
            Czułam się podle. Zachowałam się podle. Nie wiem, jak w tak krótkim czasie mogłam zmienić się w kogoś tak podłego. To wszystko zaczyna mnie przytłaczać. W ciągu kilku sekund potrafię się zmienić w kogoś zupełnie innego, wyczyniać przeróżne rzeczy, a później cholernie tego żałować. Postanowiłam znaleźć Nialla i wytłumaczyć mu moje dzisiejsze durne zachowanie. Alex. Ogarnij się. Zobacz jak w ciągu dwóch miesięcy ty i twoje życie przewróciło się o 360 stopni.
           Podchodząc pod pokój 413 ktoś delikatnie złapał mnie za rękę. Lekko zadrżałam. Zapanowały nade mną emocje.
- yyy Lou co się stało?
- chyba teraz powinnaś zostawić go samego.
- jak to?
- sama wiesz, pewnie nie jest teraz w dobrym stanie.
- wydusisz to sam z siebie czy mam wejść i się go zapytać co się stało?
- to ty nic nie wiesz? - zrobił dość dziwna minę.
- no najwidoczniej nie! Może mógłbyś mnie oświecić?
- rozstali się.
            W tym momencie coś we mnie uderzyło. Spadła na mnie fala ciepła, a nogi się pode mną ugięły. To nie może być prawda. Przecież to mogło stać się przeze mnie, przez moje głupie zachowanie. Mimo protestów Louisa zapukałam delikatnie do drzwi na co odpowiedziała mi cisza.
- wiem co robię - szepnęłam do wkurzonego na mnie Tomlinsona - można? - zapytałam widząc Horana siedzącego na łóżku z laptopem na kolanach.
- jasne wejdź. Coś się stało? - uśmiechnął się najbardziej i najładniej, jednak to nie był szczery uśmiech. Za długo go znam, żeby nabrać się na te jego sztuczki.
- to już nie można cię odwiedzić?
-myślałem, że z tego zaszczytu korzysta tylko Harry -westchnął i podszedł do okna.
- czy to prawda?
- zależy co - nie odrywał wzroku od jeżdżących za szybą pojazdów.
- no wiesz ty i na..dobrze się trzymasz - próbowa​​łam go pocieszyć.
- prawda - odparł bez emocji.
- a co się stało? Przecież byliście tacy szczęśliwi.
- na pozór - warknął. Z jego tonu dało się wyczytać, że nie chce ze mną o tym rozmawiać, ale byłam nieugięta.
- nie rozumiem?
- nie musisz.
- dlaczego taki jesteś?
- jaki?
- no taki oschły, niemiły. Niall..
- bywa życie - przerwał mi.
- dzięki.Widzę, że nie jestem tu mile widziana. Cześć - odparłam i skierowałam się w stronę drzwi.
- czekaj! - krzyknął -przepraszam to nie twoja wina - powiedział już o wiele spokojniej i ciszej.
- a czyja?
- moja. 
- trochę jaśniej ?
- czy ty jesteś ślepą czy udajesz?- niemalże krzyknął.
- o co ci chodzi, co?
Usiadł na łóżku poklepał miejsce obok i zakrył twarz w dłoniach.
- bo widzisz - zaczął niepewnie - Alex cholernie mi się podobasz. Już od tamtego balu chciałem cię poznać ale ty i Harry. Nie chciałem wam przeszkadzać. Wtedy pojawiła się ona. Alex..
- co ty pieprzysz? - przerwałam mu zszokowana tym co przed chwilą usłyszałam - ja? Ja, ja przepraszam - raptownie się podniosłam i wyszłam. Nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić tak więc usiadłam pod jego drzwiami i zaczęłam płakać. Dlaczego? Sama nie wiem. Byłam bezsilna. 

Być może ten rozdział nie jest jakiś genialnym, ale obiecujemy, że następny wynagrodzi wam tą całą nieobecność!:) Z całą pewnością ucieszycie się rozwojem akcji, a tymczasem dziękujemy, że z nami jesteście i mamy nadzieję, że ten też wam się podoba chociaż w malusieńkim stopniu. XOXO/L.


10 komentarzy:

  1. jasne, jasne, nie jest genialny...
    hahah, błagam! jest boski!
    Fajnie, że Niall wyznał Alex, że coś do niej czuje. Coś więcej.
    Tylko dlaczego ona tak zareagowała skoro niedawno też się w nim kochała?
    Nie ogarniam.
    W każdym bądź razie, z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :) x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taki jest plan więc tak musi być:) Później się dowiecie dlaczego./ L.

      Usuń
  2. Świetny rozdział! ^^
    Jestem ciekawa, jak to wszystko się dalej potoczy... ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. *o* zajebisty rozdział,czekam na nastęony :)

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG! Biedny Harry, robi sobie pewnie nadzieję....
    Ale rozdział świetny :3

    OdpowiedzUsuń
  5. ... brak słów po prostu... świetny!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Omomom *__* Świetny, cudowny, boski, wspaniały, piękny.. ;33 Dobra przymiotniki mi się skończyły. Uwielbiam was <33 Tak, Niall jej powiedział to w końcu ; d Tylko szkoda, że ona tak zaregowała. No i Lou pobiegł za Natalie z tym butem. Haha. Czyżby ona się jemu podobała ? ; > Czekam na następny.
    +zapraszam do mnie opowiadnieoonedirection.blogspot.com

    @keepcalxoxoxo

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudeńko *.*
    Cudownie piszecie :D
    Szkoda, że ona tak zareagowała kiedy Niall jej o tym powiedział ;/
    Mam nadzieję, że będą razem ;)
    Kocham Was i waszego bloga również <3 :)xx

    Zapraszam w wolnej chwili też do mnie ;)
    onedirectionimaginyyy.blogspot.com :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajny fajny fajny .xx czekamy na następny
    + Zapraszam do mnie
    http://withyoueverythingisokay.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń