sobota, 8 września 2012

rozdział 5

          Obudziłam się w okropnym humorze, w końcu dziś do szkoły idzie nowa Alex. Szybkim krokiem podążyłam w kierunku łazienki i wrzuciłam na siebie klik. Po wykonaniu tej czynności postanowiłam wykorzystać wczorajsze porady mamy: podkład tusz, cień, róż, błyszczyk - gotowe. Zbiegłam na dół, moja kochana rodzicielka jak zwykle przywitała mnie uśmiechem. 
- skarbie jak ty ślicznie wyglądasz.
- dziękuje, to twoja zasługa - uśmiechnęłam się sztucznie.
Chwyciłam w jedną rękę śniadanie, w drugą torbę i pognałam w kierunku drzwi. Po około dwóch minutkach znalazłam się w autobusie. Włożyłam słuchawki do uszu, bo bałam się, co usłyszę. Chciałam tego uniknąć, jednak spojrzenia pasażerów nie dawały mi spokoju.
- czego się gapisz?! - mruknęłam pod nosem.
         Przyszedł czas zmierzyć się z resztą uczniów. Strasznie się tego bałam. Nieśmiało podążyłam w kierunku drzwi. Podeszłam do szafki, aby odciążyć ciężar torebki. Czułam na sobie ich spojrzenia, zdziwione spojrzenia. Minuty ciągnęły się jak godziny, a ja chciałam jak najszybciej znaleźć się w klasie i  zaszyć w kącie, jednak udałam się w stronę stołówki, miałam nadzieję, że spotkam tam Amy albo chociaż blondynka, choć po tym, co ostatnio zrobił nie wiem, czy chce go oglądać. Weszłam pewnym krokiem, lecz po chwili tego żałowałam. Ujrzałam już znaną mi twarz chłopaka, zbliżającą się w moim kierunku.
- to Ty! - rzucił wesoło.
- no ja - odpowiedziałam oschle.
- nareszcie cię znalazłem! - uśmiech nie schodził mu z twarzy.
- wtedy w restauracji mój widok cię tak nie ucieszył.
- to byłaś ty?! - zrobił oczy jak pięć złotych, a ja bez słowa odeszłam. Nawet za mną nie poszedł. Gołym okiem widać, że głupio mu przez tamtą sytuację. I wiecie co? Bardzo dobrze! Nawet nie wie jak mnie zranił,uraził ? To bolało i to cholernie! Niech teraz on poczuje to, co ja czułam wtedy. Tylko czy taka gwiazda ma uczucia? Czy wie, co oznacza ból, cierpienie. Czy umie kochać? Czy ma jakichkolwiek przyjaciół, oprócz kolegów z zespołu? Z moich przemyśleń wyrwał mnie dźwięk dzwonka. Historia... nie przepadam za tym przedmiotem, ale jakoś wytrzymałam 45 minut męczarni.
          Nie mam pojęcia, co mną rządziło w tym momencie, ale podeszłam do niego. Tak, dobrze czytacie: ja nieśmiała Alex Smith podeszłam do Nialla Horana.
- możemy pogadać? - tym razem z twarzy chłopaka można było wyczytać niepokój.
- jasne -odparł mimowolnie
- po co mnie szukałeś, co? Brakuje ci zabawek, dzieciaku? jesteś jak wszyscy! Patrzysz tylko na wygląd! Nawet nie wiesz, jak mnie zraniłeś wtedy w tej knajpie - głos zaczął mi się łamać, ale kontynuowałam - nienawidzę cię za to, że zrobiłeś wtedy ze mnie idiotkę! nienawidzę cię, rozumiesz? A teraz co? Po metamorfozie mojej matki nagle się zjawiasz, bo mam kilogram tapety na tym krzywym ryju?
- wcale nie jest taki krzywy - tylko to zdołał odpowiedzieć, po czym odeszłam bez słowa. Myślałam, że stać go na coś więcej. Że stać go chociaż na głupie przepraszam, ale czego ja się głupia spodziewałam? Chyba nie tego, że da mi bukiet pięknych róż, zabierze stąd na koniec świata i już do końca będziemy szczęśliwi? Jestem żałosna.
          Tego dnia już wgl nie mogłam się skupić na tym, co mówią nauczyciele. Po 6 godzinach męczarni pora wrócić do domu(nareszcie!). Wychodząc ze szkoły zaczepił mnie jakiś chłopak. Nigdy wcześniej go nie widziałam.Usiedliśmy na murku przed szkołą i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Nagle zaczął mnie całować. Chciałam go odepchać, lecz miałam za mało siły. Nagle ktoś podbiegł i uderzył go w twarz z całej siły. Nieznajomy pod siłą uderzenia spadł z murka, a mój ratownik wziął mnie za rękę i zabrał od tego okropnego człowieka.
- przepraszam za wszystko. Mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz. Jestem Niall - powiedział niepewnie mój wybawca. Chciał odejść, lecz coś we mnie drgnęło. Złapałam go za dłoń.
- Alex - podałam mu rękę, a na jego twarzy automatycznie pojawił się uśmiech.
- dasz się zaprosić na kawę? - uśmiechnął się niepewnie.
- przepraszam, ale się śpieszę - zaczęłam podążać w kierunku mojego miejsca zamieszkania.
- czekaj - chwycił mnie za nadgarstek - daj się chociaż odprowadzić.
- śpieszę się.
- nie daj się namawiać.
- mieszkam pięć minut stąd. Nie chcę robić kłopotu, dam sobie radę - oczywiście skłamałam. Piechotą do mojego domu idzie się około 40 minut.
- Alex, proszę.
- myślisz, że jak uratowałeś mnie od tamtego idioty to rzucę ci się w ramiona? Oj, jesteś w wielkim błędzie! - obróciłam się na pięcie i znów podążyłam w odpowiednim kierunku.Moje słowa wybiły go z pantałyku, stał jak osłupiały, lecz uszanował je i nie podążył za mną.

14 komentarzy:

  1. Świetny po prostu! brak słów...

    Zapraszam do mn: foreverandalways_bymagdalena.blogspot.com
    !

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział.. dobry. Naprawdę dobry. Nie będę pisała 'świetny', ponieważ za dużo słodyczy i człowiek od razu się uzależnia hah, wiem to z własnego przykładu ^^ Piszę... 3 opowiadania, w tym 2 skończone, więc troche sie na tym znam. Ale jakby co - nie mam dużego mniemania o sobie jak coś. Lubie pisać. A wiesz.. To opowiadanie jest ciekawe i fajna treść. Podoba mi się i zapraszam na 'Marzenia się spełniają' http://dreams-come-true-forever.blogspot.com/
    Pozdrawiam Laura xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. również pisze 3 opowiadania i serdecznie na nie zapraszam, haha:) / L.

      Usuń
  3. Ech.. co tu dużo mówić :D W końcu czekałam jak ktoś da kopniaka tem małemu Horankowi :D Dobrze że od razu mu się nie rzuciła na szyję :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny rozdział ,
    tylko szkoda że taaaaaaaaaaaak dłuuuuuuuuuuuuuuugo trzeba było czekać ale no nic.... trzymałaś nas w niepewności ... :D
    Pozdrawiam :*
    Sylvia.
    Czekam na nn . :D
    Proszę szybko :DD

    OdpowiedzUsuń
  5. *trzymałyście nas w niepewności ;p
    mu ty jesteśmy we dwie i fefa też tu zagląda /F.

    OdpowiedzUsuń
  6. ups.. sorki pomyłka ;/
    dla mnie długo . ;p

    mam do WAS pytanie.
    bo jak się rejestrowałyście tu to podawałyście numer tel?
    i czy przychodziły później jakieś SMS'y lub zabierali pieniądze?
    Prosze odpowiedz
    zależy bardzoo ..
    NO BO JAK SIĘ REJESTROWAŁEŚ TO TRZEBA BYŁO PODAĆ NR . TEL ŻEBY BLOGA ZATWIERDZIĆ CZY JAKOŚ TAK
    .
    Sylvia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Częściej nie możemy dodawać, bo Fefa jest w internacie, a ja sama mam szkołę i jeszcze dwa blogi:)
      Nie podawałyśmy numerów telefonu:)/ L.

      Usuń
    2. szkoda. :( ale blog zajebiaszczy :)))
      Sylvia.
      dzięxxx :D

      Usuń
  7. Super blog ;D
    Czekam na next, i zapraszam do siebie na:
    just-loveme.blogspot.com

    ~Jula

    OdpowiedzUsuń