niedziela, 16 września 2012

rozdział 6

          Kolejne dni mijały w chronologicznym porządku: szkoła, dom, nauka, sen. Na szczęście dziś ukochana sobota. Przez cały tydzień nie musiałam oglądać przesłodzonej twarzyczki Horana, bo był w trasie koncertowej i z tego co wiem dziś wraca. Moje przemyślenia przerwał głośny dźwięk telefonu, na ekranie wyświetliła się nazwa "Amy".
- halo - zaczęłam niepewnie.
- cześć Alex. Możemy się spotkać? - usłyszałam jej zdenerwowany głos.
- jasne - odpowiedziałam bez namysłu.
- to o 17 w pizzerii u Elizabeth. Do zobaczenia.

                                                Godzina 16:00
         Szybko założyłam buty i wyszłam z domu. Szłam uliczkami Londynu, patrząc na to co dzieje się dookoła. Jedna wielka nuda. Niecierpliwiłam się na spotkanie z Amy. Mam nadzieje, że wszystko sobie wyjaśnimy i będzie jak dawniej, brakowało mi jej , choć wiem, że znam ją stosunkowo krótko. To jedyna osoba, której mogłam zaufać i powiedzieć to, co tak naprawdę ukrywam przed całym światem.
          Droga dłużyła mi się niemiłosiernie. Nagle zza zakrętu wyjechał jakiś kretyn na rowerze, który na mnie wpadł.
- to znowu ty - wyszczerzył się.
- jak widać! - byłam na niego strasznie wkurzona - nie to, żeby coś, ale jednak mógłbyś trochę uważać! - palnęłam bez namysłu.
- w ramach przeprosin zapraszam cie chociaż na spacer, tym razem mi się nie wywiniesz.
- tym razem naprawdę się śpieszę - mówiłam ciągle wkurzona, otrzepując się.
- nie wierze - uniósł zadziornie brew.
- nie musisz - odeszłam, lecz po chwili dostrzegłam jego obecność tuż za mną - nie mam sił do ciebie - usiadłam na pobliskiej ławce.
- widzisz jak chcesz to potrafisz -uśmiechnął  się siadając obok mnie, a rower opierając na stopce - opowiedz mi coś o sobie - wyszczerzył się.
- jeśli to zrobię dasz mi spokój?
- zobaczymy - poruszył zabawnie brwiami.
 Pomijając to, że blondyn przerywał mi co 3 słowo bardzo miło się nam rozmawiało. Do czasu, aż zdałam sobie sprawę, że jestem spóźniona i to o GODZINĘ! Nerwowo zaczęłam przeszukiwać torebkę.Wybrałam numer Amy, sekundy leciały, ale nie odbierała, kolejne połączenia nadal nie dawały rezultatu.
- daj spokój - usłyszałam męski głos obok siebie.
- daj sobie spokój? A kim ty jesteś, żebyś mi mówił, co mam robić? To wszystko przez ciebie!
Blondyn nic nie odpowiadając wyciągnął swojego iPhonea z kieszeni.
- halo, cześć Amy. Chciałbym Cię poinformować, że Alex jest ze mną i to przeze mnie nie dotarła na spotkanie. Mam nadzieję, że jej wybaczysz.
- załatwione - wyszczerzył się, po naciśnięciu czerwonej słuchawki.
- ej ej... czegoś tu nie rozumiem - byłam totalnie zdezorientowana, skąd On miał wgl numer Amy?
- a co tu jest do rozumienia?
- może to skąd znasz Amy?
- znam wiele osób w tej szkole, Amy też.
- ale Amy... mi nic nie powiedziała - zrobiło mi się głupio, znałam ją i nie wiem dlaczego zataiła przede mną fakt, że zna Horana? Po co miałaby to ukrywać? To wszystko jest skomplikowane.
- muszę iść - wydukałam szybko
- ale przecież Amy powiedziała ,że ci wybacza! - krzyknął siadając na rower.
- to nie oznacza, że ja wybaczam tobie.
- ale skąd ja miałem widzieć ,że jesteś z nią umówiona?
- powiedziałam ci przecież, że się spieszę!
- nie ważne - powiedział, wbijając wzrok w ziemię, a mi zrobiło się głupio, że tak na niego naskoczyłam.
- przepraszam.
- nie masz za co - odpowiedział, ale dalej było widać smutek wymalowany na jego twarzy.
- idziemy do kina? - zaproponowałam, żeby choć trochę przywrócić mu humor.
- nie wiem, czy to jest dobry pomysł.
- kupię ci duży popcorn! - prawie krzyknęłam.
- przekonałaś mnie - wyszczerzył się. Wiedziałam, że jedzeniu nie potrafi odmówić.
          Wypad do kina był udany. Dwa duże popcorny potrafią poprawić humor, nawet mnie.
- dziękuje - dałam Horanowi buziaka w policzek, gdy dotarliśmy pod mój dom, gołym okiem widać było, że ten gest mu się spodobał. Nie wiem dlaczego to zrobiłam. Nigdy tak dobrze się nie bawiłam. Może dlatego, że nigdy z nikim nie spędzałam wolnego czasu dopóki nie poznałam Amy. Właśnie! Amy! Muszę do niej zadzwonić!
- halo? - usłyszałam znajomy głos w słuchawce.
- nareszcie odebrałaś! - wydarłam się.
- nie ukrywam byłam zła na ciebie,że mnie wystawiłaś, ale jak się dowiedziałam, że jesteś z Niallem to od razu mi przeszło.
Po zakończonej rozmowie, oczywiście nie ominęła mnie kolacja z rodzicami. Internet huczy od plotek o nowej nieznajomej. Fanki Horana nie wiedzą o co chodzi w poście "dziękuje i jeszcze raz przepraszam". Ważne, że ja wiem. Czy jestem z siebie zadowolona? Chyba tak. Pieszy raz w życiu i mam nadzieję, że nie ostatni. 

16 komentarzy:

  1. Suuper rozdział :D Już nie mogę się doczekać kolejnego ;) Ale jestem ciekawa co będzie dalej ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. cudny rozdział ! czekam na kolejny ! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. yey ! w końcu dodałyście, fajny ale troszkę nudny ;/
    dajcie trochę akcji !
    pozdrawiam :D
    Sylvia.
    PS. KIEDY NN?

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny ^^
    Dodawaj następny ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, super ! Kiedy następny ? ^^

    http://faith-hope-love-opowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. jee zajebisty czekam na kolejny rozdział;)
    Paula!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajny. Czekam na następny.
    + Zapraszam do siebie:
    http://kate-and-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. kiedyyyyyyyyyyyyyyyyyyy następny ? oby szybko :D

    OdpowiedzUsuń
  9. fajny <3 czekam na nn
    zapraszam też do mnie

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział! Czuję że coś będzie większego niż przyjaźń :D <3

    Zapraszam http://neverchange1d.blogspot.com/ dopiero 2 rozdziały

    OdpowiedzUsuń
  11. super : D zapraszam http://can-we-fall-one-more-time-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń