sobota, 22 września 2012

rozdział 7

          Patrzyłam w sufit, a kolejne minuty upływały. Nie mogę ponownie zasnąć. Dziś poniedziałek, kolejny dzień męczarni w tej okropnej instytucji o nazwie "szkoła". Jak zawsze niechętnie zwlekłam się z łóżka. Poranna toaleta, makijaż i nowa Alex jest gotowa. KLIK. Nie minęła nawet minuta, a już znajdowałam się na dole.
 - cześć - zwróciłam się do rodziców, siadając na jednym wolnym miejscu.
- hej, jak się spało?
- dobrze - wyszczerzyłam się i wyszłam z domu.
          Wsiadłam do autobusu i zajęłam jakże wygodne miejsce przy oknie. Piosenki pieściły moje uczy, oczy zaś zwykłe budynki za oknem. Po upływie 15 minut znalazłam się pod szarą instytucją zwaną potocznie szkołą. Sam wygląd tego budynku odpychał z daleka, nie mówiąc już o jego wnętrzu. Zaczęłam podążać w kierunku szafki, gdy nagle ktoś zaszedł mnie od tylu i złapał za biodra.
- cześć mała - usłyszałam za sobą już znajomy mi głos.
- hej - odpowiedziałam, wkładając książki.
- wpadniesz dzisiaj do nas na koncert? - wyszczerzył się.
- zastanowię się - odpowiedziałam obojętnie, a na jego twarzy pojawił się grymas, zrobiło mi się go szkoda - no dobra, dawaj bilety - rzuciłam szybko.
- bilety? - zdziwił się blondyn.
- no chyba nie myślałeś, że przyjdę sama. Wezmę ze sobą Amy.
- ah tak. Zapomniałbym. Załatwię wam bilety VIP. Dam ci jak dostanę, powinienem mieć na trzeciej lekcji.
- to do zobaczenia - posłałam w jego kierunku ciepły uśmiech i udałam w kierunku klasy biologicznej. Fizyka i angielski minęły w mgnieniu oka. Na trzeciej przerwie siedziałam na stołówce razem z Amy.Usłyszałam dźwięk jej komórki.
- hej...coś ostatnio często do mnie dzwonisz...tak jest ze mną... my? jesteśmy w stołówce...okej czekamy.
- kto to? - zapytałam przyjaciółkę.
- Horan, szuka nas, tzn ciebie, ale powiedział, że nas - wytknęła mi język.
- ah tak.. zapomniałabym, ma coś dla nas.
- co?
- zobaczysz.
- cześć - powitał nas blondyn swym promiennym uśmiechem - to bilety, macie być, jeżeli nie strzelam focha, a teraz sorka, ale muszę lecieć, do zobaczenia - jak szybko się pojawił, tak tez szybko zniknął.
- co to za bilety ? - zareagowała błyskawicznie Amy.
- na koncert One Direction.
- ale... ale ja tam nie pójdę!
- czemu?
- bo nie!
- Amy, nie daj się prosić. Tak po za tym mamy miejsca dla vipów! - wyszczerzyłam się, machając jej biletami przed nosem.
- przekonałaś mnie - kąciki ust odrobinę uniosły się jej ku górze.
- miałaś mi opowiedzieć, o co chodziło z tym Harrym - zadzwonił dzwonek na lekcje i sprawdzian z geografii, na twarzy Amy można było dostrzec coś takiego jak ulgę - dobra opowiesz później, ja zmykam do klasy. Nie wywiniesz się!
         Reszta lekcji minęła w mgnieniu oka. Wróciłam do domu, wzięłam prysznic, wrzuciłam na siebie klik i usłyszałam dzwonek do drzwi.
- idziemy? - wyszczerzyła się.
- jasne.
         Zeszłam po schodach, a żółty pojazd już na nas czekał. Bez namysłu wsiedliśmy do niego. Po około pół godzinie znaleźliśmy się na miejscu. Napakowany facet wpuścił nas do środka. Udałyśmy się pod scenę, śpiewał akurat lokowaty chłopak, a gdy zobaczył Amy zaciął się i dostał wytrzeszczu.Do oczu przyjaciółki automatycznie napłynęły łzy.
- Amy nie gadaj, ze aż tak kochasz One Direction, że popłakałaś sie na ich widok! - palnęłam bez namysłu, ale już po chwili żałowałam swoich słów -Amy zaczekaj! - krzyczałam do uciekającej przyjaciółki, chodź w tym pisku nie dało się nic usłyszeć - co się stało? - kontynuowałam.
- Harry - wydukała przez łzy.
- co z nim nie tak? - od razu żałowałam swoich słów. Amy wyjaśniła mi, skąd jej reakcja. Okazało się, że przez kilka dobrych lat byli naprawdę szczęśliwą parą, lecz gdy Harry zaczął karierę rozstali się - blondynka płakała coraz bardziej.
- ciii już dobrze - przytuliłam ją.
- dziękuje - powtarzała ciągle, gdy nagle naszą rozmowę ktoś przerwał. Tak, to był chłopak z burzą loków na głowie.
Postanowiłam odejść i zostawić ich samych, powinni ze sobą szczerze porozmawiać i wszystko wyjaśnić. Po kilku minutach żałowałam swojej decyzji. Mało by się tam nie pozabijali.
- ej, ej spokojnie, mieliście porozmawiać a nie się kłócić!
- z nim rozmawiać? z nim? z tym dupkiem? Nie mamy o czym! - z oczu dziewczyny leciały strumienie łez.
- jak to nie mamy? Amy przecież to ty mnie zostawiłaś! - lokowaty ciągle nawijał.
- zamknij się kurwa! Nie widzisz w jakim ona jest stanie kretynie?! - nie wytrzymałam, wzięłam Amy za rękę i zaciągnęłam ją do wyjścia.
- co za dupek, jak mogłaś z nim być?!
- Alex, proszę cię nie teraz.
         Poszliśmy do jej domu.Wypłakała się.Opowiadała jaki Harry był wspaniałym chłopakiem, jak się kochali, a on to wszystko zniszczył!
- mała, nie warto się nim przejmować, to dupek!
- nie mów tak! - rozpłakała się ponownie - nie rozumiesz, że ja nadal go kocham?!
-eh... przecież minęło tyle czasu?!
- mówią, że czas leczy rany, gówno pra... - nie zdążyła dokończyć, bo rozległ się dźwięk mojego telefonu, jakiś obcy numer.
- halo?
- cześć - usłyszałam uradowany i dobrze już znany mi głos. Tylko jego mi jeszcze tutaj brakuje - pomyślałam.
- Niall, nie teraz. Proszę.
- do zobaczenia wieczorem - po tych słowach usłyszałam już tylko pikanie w słuchawce, lecz olałam jego słowa i wróciłam do pocieszania przyjaciółki.Gdy Amy zasnęła postanowiłam zbierać się do domu, przecież "nic tu po mnie ". Delikatnie się podniosłam, chwyciłam torebkę i opuściłam jej mieszkanie. Nie było duże więc bez problemu trafiłam do drzwi. Spacerkiem szłam do domu, wiatr powiewał w moich włosach, a ja myślałam o Amy. Naprawdę się o nią martwiłam. Była w kiepskim stanie, jak On tak mógł zrobić? Najwidoczniej kariera była dla niego ważniejsza. Nawet nie zorientowałam się, że przeszłam piechotą już z jakieś 2 km, bo znalazłam się pod drzwiami mojego domu. Oczywiście nie obyło się bez rozmowy z rodzicami. Standardowe pytania "jak w szkole", "gdzie byłaś " i wiele innych. Po sprawozdaniu udałam się do siebie, skąd wzięłam ubrania i czas na długą kąpiel. Weszłam do pokoju w kilk i zaczęłam grzebać w komodzie w poszukiwaniu jakiejkolwiek piżamy. Zamilkłam. Coś cały czas stukało o moją szybę. Niepewnie odsłoniłam rolety, a moim oczom ukazał się Niall. Czułam jak się czerwienie, przecież stałam w samej bieliźnie! Raptownie cofnęłam się do tyłu i zupełnie nie wiedziałam co robić, nie myślałam racjonalnie. Wrzuciłam na siebie bluzę i samych majtkach wyszłam na balkon.
- oszalałeś? - krzyknęłam w dół, lecz go już tam nie było.
Po chwili stał obejmując mnie od tyłu i szepnął do ucha:
 - w tamtym stroju podobałaś mi się bardziej.
- jak się tu dostałeś? - obróciłam się tak, aby stać z nim twarzą w twarz.
- spidermaaaaaaaaaan - zaśpiewał, jak w reklamie zabawek, na co ja wybuchłam śmiechem.
Bez słowa opuściłam balkon, zamykając na nim Nialla, a sama weszłam do pokoju, zasłoniłam rolety i ubrałam spodnie. Przecież nie będę przed nim świecić gołą dupą. 
- mmmmm, ładnie tu - zamruczał, siadając na łóżku, chwile po tym, gdy wpuściłam go do środka - wgl fajne masz kapcie - kontynuował -  majtki też niezłe i z chęcią wykonam polecenie napisane na nich - wyszczerzył się i nawet nie wiem, kiedy nasze usta się złączyły. Przerwałam to.
- co to miało być? - podniosłam głos, nie to nie było podniesienie głosu to zdecydowanie był krzyk! I to głośny krzyk! Lecz po chwili oprzytomniałam, przypomniało mi się, ze pewnie reszta lokatorów już śpi więc ściszyłam głos o pół tonu.
- przepraszam to było silniejsze ode mnie!
- w dupe sobie wsadź takie wytłumaczenia - walnęłam go twarz i wyrzuciłam z pokoju. Posłusznie bez żadnego gadania zniknął za drzwiami.
          Położyłam się do łóżka, z kubkiem ciepłej herbaty, mając nadzieję, ze ona mi pomoże zasnąć, na marne. Całą noc myślałam i miałam ochotę jebnąć to wszystko, założyć na nos okulary i wrócić do starej, lubianej przeze mnie Alex.Wtedy ten pacan by mnie nie poznał a ja mogłabym wieść normalne życie. Nie wiem kiedy zasnęłam, niczego sensownego w tym momencie nie wiem, ale wiem, że właśnie zadzwonił budzik, który oznacza kolejny dzień szkoły, kolejny dzień mojego życia i kolejny dzień oglądania twarzy Horana. Dobrze, że mam Amy.

___________________________________________
cześć:D wiemy, że zazwyczaj bloga pisze jedna osoba, ale u nas jest inaczej. Bloga piszemy WE DWIE. Tyle, że Fefa od poniedziałku do piątku jest w internacie i w tygodniu Laura po prostu zajmuje się blogiem. Mamy nadzieje, ze już więcej nie będziecie do nas pisać w liczbie pojedynczej, buziaki:)

15 komentarzy:

  1. świetny rozdział ! z niecierpliwością czekam na kolejny ! :) ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny !
    xDD
    a kiedy DODACIE nowyyyyyyyyyyyyyy ? ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. suuuuupeeeeeeeeeeeeeeeeeeer !
    gdy tylko zobaczyłam, że dodałyście nowy rozdział, ucieszyłam się jak małe dziecko, które dostało nową zabawkę xD
    już nie mogę doczekać się następnego :P

    http://faith-hope-love-opowiadania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Super ! <3
    W ogóle fabuła świetna !
    Na prawdę mi się podoba !
    Świetnie piszecie !
    Prosimy następny jak najszybciej ! :D
    Pozdrawiam - E.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny! Piszcie, piszcie jak najszybciej nn

    OdpowiedzUsuń
  6. suuper rozdział ! :D dodawaj następny ! :P

    właśnie zaczynam pisać nowego bloga o 1D, serdecznie zapraszam do czytania i komentowania :D
    http://misssayoss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. boski, boski. ciekawe kiedy Alex 'przekona' się do Nialla . :D

    http://www.takeyouwith-me.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Meeega! piszcie szybko nn :3 zaobserwowałam :)
    + zapraszam do mnie : http://dopokibede.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie jest zły,,,,ogólnie mi sie podoba,,,tylko szkoda że znowu wybrałyście Nialla!!!Mi się teraz wszystko miesza ,,,, bo czytam bloga Fefy,,,,,Także sorry ale nie będe tego czytać bo jak pisalam mi się miesza,,a blog Fefy jest fajniejszy ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a bardzo dziękuje i milo mi ;)
      ja też czytam wiele blogów i nie ukrywam tez mi się miesza ale mam sposób na to , z ostatniego rozdziału czytam fragment i wszystko mi się przypomina./F

      Usuń
    2. No tak ale czytając Twojego bloga można poczuc że Ci bohaterzy istnieja na prawde ,,,, No i jak tu teraz... Niall ma dziecko z Ewą , z tu podrywa jakąś inną ;( Dlatego ja zostaje przy blogu Fefy i czekam na kolejne rozdziały ;P

      Usuń
  10. Świetny rozdział! Rozwaliła mnie bielizna Alex! :D hahahahahaha Głupi Harry -.- Bardzo lubie waszego bloga :D Plosee, dodawajcie częściej rozdziały! :D

    Zapraszam również do mnie neverchange1d.blogspot.com dopiero 2 rozdziały

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiecie co dziewczęta me zdolne? ^ ^ CZEKAŁAM KIEDY KTÓRYŚ Z CHŁOPAKÓW DOSTANIE W TWARZ.! :D Dzieki wam ;**********

    OdpowiedzUsuń