- ale co? gdzie ja jestem? - spytałam zdezorientowana.
- kochanie, spokojnie. Jesteś w szpitalu, pamiętasz?
- aaaa tak - jęknęłam zrezygnowana. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Obok mnie leżały jeszcze dwie dziewczyny (około 25 lat), wszędzie pełno jakiś szafek z lekami, ampułek.
- Niall - przyciągnęłam go do siebie - nie chcę tutaj być - szepnęłam mu do ucha ze łzami w oczach.
- spokojnie - chłopak pogłaskał mnie po głowie - Paul poszedł po wypis. Po piętnastu minutach opuszczaliśmy szpital. Oczywiście przed budynkiem czekało na nas mnóstwo paparazzich. Musieli mieć newsy do najnowszego brukowca, a co jak co, ale moje obandażowane nogi było widać z promienia kilometra.
- powiedz nam co się stało? Jak do tego doszło? Niall pobiłeś ją? - przekrzykiwali się jeden przez drugiego, a Horan milcząc potwierdzał ich chorą teorie o tym, że mnie pobił. Dobrze, że Paul był obok i wyratował nas wszystkich z tej chorej sytuacji.
Szybkim krokiem omal nie wskoczyliśmy do busa chłopaków, tym samym ratując sobie życie. Dopiero wtedy zorientowałam się, że w środku czeka na mnie pozostała czwórka. Mimo tego potwornego bólu uśmiech nie schodził mi z buzi. Oczywiście od razu zasypali mnie pytaniami typu "jak się czuje ? " i co mi potrzeba. Zayn zapominając o tym, co mi się stało chciał się nawet do mnie przytulić, ale kiedy usłyszał głośne AŁA od razu oprzytomniał.
- wybacz, chciałem dobrze - uśmiechnąć się niepewnie.
- wiem, nic się nie stało.
- uważaj kochanie - szepnął mi blondyn do ucha. Nic nie odpowiadając skinęłam twierdząco głową. Niall delikatnie oparł głowę o moje ramię i zasnął. Nie protestowałam. Przecież (specjalnie dla mnie) zbajerował pielęgniarki i siedział przy mnie cały czas.
Oczywiście Harry z Liamem nie byliby sobą i musieli zrobić coś głupiego więc dorysowali wąsy biednemu Horanowi. Ja niestety nie byłam w stanie ich powstrzymać, bo ból i śmiech mi to uniemożliwiały. Dodatkowo Zayn, który siedział obok mnie trzymał mnie za ręce. Tak na wszelkie w.
Pod hotel zajechaliśmy za jakąś godzinę, która była bardzo zabawna. Chłopaki ciągle musieli coś wyczyniać. Jak nie to to tamto. I tak w kółko. Biedny Niall nieświadomy niczego powędrował w wąsach do hotelu. Oczywiście tam również było mnóstwo osób z aparatami. Wszystkie fanki i reporterzy widząc Horana zaczęli potajemnie się śmiać, a ten nie wiedząc o co chodzi złapał mnie za rękę i na tyle ile mógł zaciągnął do pokoju.
- przepraszam kochanie, zaraz wracam, wc - uśmiechnął się. Już wtedy wiedziałam, że zobaczy to co wyczynili chłopcy. Usiadłam na łóżku przybierając (na tyle ile mogłam) pozę niewiniątka.
- aaaa!-usłyszałam krzyk Nialla - kurwa! - wybiegł z naprawdę wkurzony z łazienki i widząc moją minę zaczął rzucać w moją stronę bezpodstawne oskarżenia.
- Horan, spokojnie! Wyglądasz naprawdę słodko.
- ty jesteś naprawdę tak głupia, czy tylko taką udajesz? Przecież przed hotelem było milion tych zasranych hien, jutro ja i te wasze durne żarciki będą na pierwszych stronach gazet. Czy ty jesteś normalna?!
- dlaczego tylko mnie obwiniasz, co?
- a kogo innego? Kogo do cholery?! Przecież tylko ty kolo mnie siedziałaś!
- ah tak, a w tym samym samochodzie czwórka twych kochanych debili!
- proszę cię, nie tłumacz się. Twoje argumenty są żałosne! - krzyknął, po czym wyszedł z pokoju, trzaskając przy tym niemiłosiernie głośno drzwiami. Bezsilna opadła na łóżko. Gdybym wiedziała, że Niall tak się zdenerwuje to nigdy bym do tego nie dopuściła. Pociekły mi łzy po policzkach. Na tyle ile pozwoliła mi boląca noga wbiegłam do sąsiedniego pokoju gdzie mieszkał Liam z Zaynem.
- dzięki chłopaki. Naprawdę możecie być z siebie dumni!
- ale co? - zachichotał wesoły Liam.
- jeszcze pytasz się co ?- wrzasnęłam.
- Alex, spokojnie - Zayn podszedł do mnie.
- jak mam być spokojną? Niall nie chce mnie znać!
- coo? - krzyknęli równocześnie.
- Niall nie chce mnie znać - powtórzyłam.
- słyszałem - jęknął Malik - nie wierzę..
- to uwierz debilu - krzyknęłam i wyszłam z pokoju. Wróciłam do siebie i postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce. Wzięłam telefon i wybrałam numer Horana, nie odbierał. Próbowałam nie pięć, nie dziesięć razy, ale jeszcze więcej, jednak po którejś probie wyłączył telefon.
3 godziny później.
Udałam się do pokoju Harrego i Lou, następnie Zayna i Liama, żeby dowiedzieć się, czy aby czasem tam nie ma zguby. Jednak nigdzie go nie było. Nie ukrywam - mimo tego, że zabolało mnie to, co zrobił to martwiłam się o niego. Nagle drzwi do pokoju zaczęły się otwierać. Ujrzałam nikogo innego jak zgubę.
- Boże, Niall! Martwiłam się!
Ten jednak nic nie odpowiedział. Usiadł na łóżku i przez jakieś bite pięć minut się nie odzywał, aż nagle się ocknął:
- musimy pogadać.
- musimy - przytaknęłam.
- yyy, nie wiem od czego zacząć - wstał i zaczął się przemieszczać po pokoju. Nagle się cofnął i podszedł do mnie. Uklęknął i pocałował.
- przepraszam - jęknął, podniósł się i przeniósł się na drugą stronę pokoju.
- Niall - zaczęłam, jednak ten mi przerwał.
- wiem, jestem głupi.
- to też, ale Niall... - ponownie mi przerwał.
- nie wiem co mnie napadło.
- Niall! Rozumiem. Zdaża się, ale teraz proszę cię! Chodź tu i mocno mnie przytul - rozkazalam. Niall momentalnie wykonał moje polecenie. Podszedł do mnie i pocałował najczulej jak potrafił. Lekko popchnął mnie do tyłu i zaczął całować moją szyję. Leżałam na miękkim materacu, a Niall całował namiętnie moje usta, szyję co stawiało się coraz bardziej przyjemne. Czułam się cudownie. Szybko pozbyłam się jego białej koszulki, a jemu tylko wyskoczył gigantyczny uśmiech na twarzy. Horan nie czekając długo zrobił to samo ze mną. Jego usta wędrowały po mojej szyi, obojczyku. W tym czasie ja potargałam jego blond włoski. Najwidoczniej chłopak chciał zrobić to jak najszybciej, bo zaczął dobierać się do mojego rozporka. Delikatnie ściągnął moje spodenki, zważając na oparzenia. Był taki czuły i niezwykle delikatny. Mimo tego ból zaczął doskwierać mi coraz mocniej, ale tak pragnęłam w tym momencie jego, że ból stał się drugorzędny. Niall delikatnie wsunął ręce pod moje plecy. Rozpiął jednym ruchem mój stanik. Powoli zsuwał go z mojego ciała. Jedną ręką rozpinałam guziki u jego spodni, gdy już zostały rozpięte Horan wstał i w szybko ściągnął je z siebie, rzucając nimi gdzie popadnie. Przesuwał swoje dłonie wzdłuż mojego drobnego ciała. Złapał zębami ostatnią część mojej bielizny, która już jako ostatnia znajdowała się na moim ciele i ją można rzec: zszarpał ze mnie. Przez moje ciało przebiegła ciągle masa przyjemnych dreszczy. Niall całował całe moje ciało, pomijając jedynie moją ranę. Sprawiał, że moje podniecenie ciągle roso. Całował moje usta jednocześnie dotykając moich piersi i to w tym momencie doszło do tego do czego miało dojść. Odchylił nieco moje nogi i najdelikatniej jak tylko mógł we mnie wszedł. Jego biodra początkowo poruszały się dość wolno ale i tak już sprawiały, że zaczęłam umierać z rozkoszy. W tym momencie byłam tylko i wyłącznie jego własnością i nie wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej. Robił to coraz mocniej na co odpowiadałam tylko jękami. Wbiłam paznokcie w jego plecy, bo nie czułam nic innego oprócz mocnego bólu, gdy jego członek zagłębiał się we mnie jednocześnie pozbawiając mnie dziewictwa, ale też poparzenia na nogach dawały się we znaki. Starałam powstrzymać się łzy, co stawało się coraz trudniejsze, bo jego ruchy były coraz szybsze i pewniejsze. Z jednej strony czułam się cudownie z drugiej zaś fatalnie, ból doskwierał mi coraz mocniej. Myślałam, że nie wytrzymam, ale postanowiłam być silna. Nie dawałam za wygraną próbowałam cieszyć się ta chwilą. Miałam gdzieś łzy, które leciały ciurkiem z moich oczu.Na początku dało się wyczuć, że starał się być delikatny, ale teraz chyba całkiem się zatracił. Nie zwracał uwagi nawet na to, że ociera się ciałem o rany, zdzierając przy tym ze mnie bandaże. Zgłupiałam. Z jednej strony tego chciałam, ale z drugiej? Nie miałam pojęcia, że to tak potwornie boli. Nagle Niall opadł i położył się obok mnie. Byłam roztrzęsiona. Nie mam pojęcia czy to z rozkoszy, z bólu, czy ze świadomości tego, że właśnie zostałam pozbawiona dziewictwa przez samego Nialla Horana. Spojrzał na moją twarz (która pewnie teraz wyglądała tragicznie - rozmazany makijaż przez łzy i spuchnięte pewnie od nich oczy) i dopiero wtedy zorientował się co zrobił.
- ale jestem głupi - jęknął zrezygnowany, po chwili odkrył moje nogi i zobaczył moje rany na wierzchu. Były całe we krwi. Ten widząc to schował twarz w dłonie.
- heej - przytuliłam się do jego pleców.
- jestem głupi - powtórzył.
- Niall, nie jesteś. Przecież sama tego chciałam - pocałowałam go w policzek.
- bardzo bolało? - spytał niepewnie jeżdżąc wzrokiem od moich bioder po rany i tak w kółko.
- troszkę - uśmiechnęłam się, żeby wyglądać choć troszkę realistycznie. Przecież bolało mnie jak cholera i jeżeli każdy kolejny mój stosunek ma być taką torturą to ja dziękuję. Mam nadzieję, że to co mówią ludzie, że tylko pierwszy raz tak bardzo boli to prawda.
- przepraszam.
- Niall głupku, nie masz za co! A teraz chodź - pociągnęłam go za rękę - idziemy spać.
- nie, nie, nie - wyrwał dłoń z mojego uścisku i pobiegł do łazienki. Po chwili przybiegł z apteczką i zrobił mi ponownie opatrunek. W podziękowaniu przeczesałam jego włosy i pocałowałam czule w usta.
______________________________________________________
1) kochamy was.
2) dziękujemy za te 17 tysięcy wejść i za każdego jednego obserwatora!
3) polecamy ten blog: kilk!
Świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńCzekam na nn :33
świetny!
OdpowiedzUsuńNiall- nieczuły idiota, ale zrobił to niechcący, więc mu wybaczam ;)
rozdział jest super, czekam na kolejny :>>
Cudny! Czekam na next! :*
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle świetny! Z niecierpliwością czekam na next'a ;DD
OdpowiedzUsuńA póki co to zapraszam wszystkich lubiących opowiadania na moje opowiadanie --> http://opo1d.blogspot.com/
dopiero zaczynam ale nwm czy mam pisać dalej :)
Jak dalej będzie tak jak jest (chodzi tutaj o liczbę komentarzy) to nie prędko sie pojawi nowy:)/Laura.
UsuńJak chcecie więcej komentarzy to może dodawajcie częściej rozdziały, bo jak ktoś czytał to teraz mógł przestać bo sb pomyślał, że zaniedbujecie bloga i że nie opłaca się tyle czakać, chociaż jest naprawdę ciekawy. Sorka, nie chciałam być wredna, tylko wyrazić swoje zdanie :)
UsuńNie mamy jak na razie takiej możliwości, bo jedna z nas nie ma internetu, a druga ma mase nauki w szkole. Przykro nam, bo mam napisane już jakieś 3 rozdziały do przodu/ Laura.
UsuńJej naprawdę przepraszam, za tamten komentarz, ale chyba się nie zrozumiałyśmy, chodziło mi o to, ze ktoś kto chciał zacząć czytać tego bloga dopiero teraz mógłby spojrzeć na daty ostatnio dodanych rozdziałów i tak pomyśleć, a ja tak nie myślę. Naprawdę uważam, że macie talent do pisana i jesteście w tym świetne. Z czytana tego bloga nie zrezygnuję, ale chyba przestanę komentować, bo najpierw piszę a później myślę. Kurczę jeszcze raz przepraszam, nie wiedziałam, czemu nie dodajecie i napisałam nie mając nic złego na myśli. Przepraszam.
UsuńLubię te opowiadania, są bardzo ciekawe.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://one-direction-history.blogspot.com/